Od jakiegoś roku, jak obserwuję Plac Cichociemnych, to niestety widzę, że troska o to, co posiadamy nie idzie Ratuszowi za dobrze.
Zaczęło się jesienią 2023, kiedy to po raz kolejny był ogromny syf po nocnym imprezowaniu w parku. Takich imprez jest wiele i praktycznie w okresie wiosenno-letnim, a i często przy dobrej pogodzie jesienią odbywają się często prawie każdego dnia. Sprzyja temu lokalizacja Placu Cichociemnych ok 100 metrów od Rynku. Wtedy zauważyłem jak bardzo niszczeje to miejsce – powyrywana kostka brukowa, porozrzucane ławki, no i ogromny syf z postaci porozrzucanych po nocnym imprezowaniu butelek i innych śmieci.
Co jakiś czas na profilu Miasta, albo Prezydenta czytamy, że powstają nowe „parki kieszonkowe”, ja natomiast zastanawiam się, dlaczego tak trudno zatroszczyć się jest o to co już mamy, szczególnie, że:
– Obecną nazwę skwer otrzymał w roku 1991. Zagospodarowany teren upamiętnia Cichociemnych oraz transport 40 więźniów z Rzeszowa do Oświęcimia 14 czerwca 1940 roku. Znajdują się na nim kamienie z umieszczonymi na nich nazwiskami więźniów, które mają symbolizować ich pamięć.
– W centrum placu znajduje się to rzeźba malarza, scenografa, reżysera, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, w czasie II wojny światowej więźnia niemieckich obozów KL Auschwitz i Buchenwald – Rzeszowianina Józefa Szajny, odsłonięta 23 października 2002 roku w obecności autora.
Do tematu wróciłem wiosną br. ponieważ zauważyłem, że w parku nie tylko nie jest lepiej, ale wręcz gorzej – ubyło ławek (obecnie pozostały już tylko trzy), światła są nieświecące – część nie świeci w nocy, natomiast druga część jest rozbita i „zabezpieczona” w innowacyjny sposób – workami i taśmą, co nie jest raczej ładne.
W proporcjach wygląda to mniej więcej tak, że połowa nie świeci, połowa jest rozwalona i zafoliowana, no i zapomniałbym o trzech w całym parku, które świecą, co zresztą widać na zdjęciach.
Conocne libacje w parku, czasami to nie tylko bałagan, który po ubiegłorocznej interwencji na szczęście jest wcześnie rano sprzątany (u ubiegłym roku butelki czasami leżały nawet w okolicach południa), ale też i dość głośne krzyki, śpiewy, a i czasami latające butelki w różne stronny parku, a czasami nawet na „idącą” trochę niżej niż park ulicę Zamenhofa.
Sam park natomiast jest dość ciemny, co nie wpływa na jego wizerunek, jak i na bezpieczeństwo.
Dziś przedstawiam obraz sytuacji, a do samego tematu wrócę.
Waldemar Ruszel
Redaktor Naczelny Rzeszowskiego Portalu Miejskiego